
Tej aplikacji na telefon brakowało mi najbardziej na świecie
Codziennie przeglądam dziesiątki serwisów, oglądam jeszcze więcej filmów i spotykam kilkaset treści, z którymi nie mam czasu się zapoznać. Chciałbym je wtedy zapisać na później i przejrzeć w wolnej chwili. Znalazłem do tego aplikację zbliżoną do ideału.
Od rana do późnej nocy jestem związany z telefonem, który non stop dostarcza mi bardziej lub mniej ważnych treści – są to głównie artykuły, newsy, filmy i zdjęcia.
Nie ze wszystkimi tymi mediami jestem w stanie zapoznać się w danym momencie, dlatego muszę je odłożyć na później. Ale gdzie mam je odstawić, skoro mówimy o elektronice? Przecież nie zapiszę interesującego tytuły filmu ołówkiem na obudowie.
Z pomocą przychodzą analogowe (tradycyjne notowanie) i cyfrowe (system smarfona) metody na odkładanie treści na później.
Jak zapisywałem coś na później?
Możecie mi wierzyć lub nie, ale radziłem sobie na różne sposoby. Jak zapisać coś na później, kiedy nie ma się aplikacji? Mam na to kilka sprawdzonych metod.
Rób zrzuty ekranu
Pierwszym pomysłem jest robienie screenów okien, które zaraz potem wylądują w galerii, skąd mogę mieć do nich błyskawiczny i wzrokowy dostęp. To wygodna metoda pozwalająca szybko zapisać na przykład memy i dłuższe teksty, które da się ponownie znaleźć, wpisując w Google ich tytuł.
Ten sposób ma jednak zasadniczą wadę. Pomijam zapełnianie pamięci, gdyż zrzuty ekranu ważą najczęściej kilkaset kilobajtów, ale przyczepię się do ogólnego bałaganu w galerii – czasem zwyczajnie trudno odnaleźć screen, który zaginął w gąszczu.
Moja galeria posiada w tej chwili prawie 5 tysięcy screenów, a to tylko ułamek wszystkich zrzutów, które posiadam na moich wszystkich telefonach. Odnaleźć w nich konkretny obrazek, to masochizm.
Istnieje też szalenie pozytywna zaleta częstego screenowania. Przekonacie się o tym podczas długiej podróży pociągiem, kiedy zasięg sieci zacznie szwankować – zacznijcie wtedy przeglądać galerię zrzutów, a natraficie na chmarę ciekawych treści.
Pisz sam do siebie
Kolejnym sposobem na strategię „nie mam teraz czasu, ale będę chciał do tego wrócić” może być wysyłanie treści do samego siebie. Najprościej to zrobić na Facebooku, który pozwala na pisanie pod swój własny adres.
Osobistego Messengera używam jeszcze częściej niż tradycyjnych screenshotów, dlatego że jest to bardziej uniwersalna metoda – oprócz zdjęć mogę na niego wysłać tekstu lub szybko coś zapisać.
Pisanie do siebie może być dziwną oznaką, ale nie martwcie się – i tak wszyscy tworzymy jedną rodzinę świrów. Nie obawiaj się własnego Messengera i poczuj się jak u siebie, dosłownie.
Wykorzystaj Instagram i Youtube
Zapisywać można w aplikacjach takich jak YouTube i Instagram. Obie posiadają opcję zachowania filmu lub zdjęcia na później – w przypadku YouTube’a przydatna jest karta Do obejrzenia.
Instagram wprowadził podobną funkcję o nazwie Zapisano. Za jej pomocą zachowacie każdą treść z portalu, wystarczy kliknąć umieszczoną pod nią flagę.
Znalazłem coś lepszego
Powyższe metody na zapisywanie są super, ale zaczęły mnie męczyć. Potrzebowałem globalnego miejsca, który połączyłby wszystkie te sposoby i jednocześnie był bardzo wygodny.
Aplikacja Pocket, którą od razu znalazłem w sieci, jest idealna pod względem kompatybilności. Skorzystacie z niej na komputerze, smartfonie z Androidem, iPhonie, tablecie z iPadOS i podobnych sprzętach.
Na każdym urządzeniu program synchronizuje się automatycznie, dlatego zapisując coś na telefonie, w tym samym czasie otrzymujecie to samo na tablecie.
W programie zachowasz teksty, artykuły oraz filmy z YouTube, ale niestety nie naniesiesz na te treści żadnych swoich notatek.
Program jest prosty w obsłudze, ale jak wspomniałem, nie spełnia moich wszystkich oczekiwań. Nie jest tak szybki, jakbym sobie tego życzył, oraz nie działa na Instagramie. Czekam zatem na sensowniejszą alternatywę, ale do tego czasu będę z niego korzystał.
Pocket ma też swoje duże zalety, między innymi potrafi sam dostarczać dobre treści użytkownikowi i ma wbudowanego lektora tekstu.
Przyznam szczerze, że Ivona czytająca TechMobilnego to majstersztyk – prędkość czytania da się na szczęście zwiększyć lub zmniejszyć. Szkoda tylko, że nie ma prędkości 0.5x, tak jak na Youtube.
TechMobilny na dobranoc
Podsumowując, myślę, że wyjaśniłem temat zapisywania informacji na później. Wybierzcie z powyższych sposobów coś dla siebie i sprawdźcie, czy działa on i w waszym przypadku. Jestem niezmiernie ciekawy.
Na koniec mam dwie dobre rady. Jeżeli chcesz, aby twoje dziecko zasnęło, puść mu na dobranoc TechMobilnego z prędkością 0.8x. Jeżeli chcesz je obudzić, podkręć tempo do 2.5x i zwiększ głośność. Powodzenia.
Zobacz również

Chcesz kupić Xiaomi 12? Chłopie, zastanów się
1 stycznia 2022
Huawei P50 Pro to najbardziej potrzebny flagowiec. Zmień moje zdanie
12 stycznia 2022