
Galaxy Note 20 będzie wielkim sprawdzianem Samsunga
Samsung Galaxy Note 20 zadebiutuje dopiero za kilka miesięcy, ale znalazłem powód, dla którego już teraz warto go śledzić.
Za nieco ponad sto dni dowiemy się, czy Samsung umie zajrzeć w głąb samego siebie i słucha swoich klientów – szczególnie ich negatywnych opinii, bo dziś o nich będzie więcej.
Galaxy Note 20 może być albo punktem zwrotnym w karierze Koreańczyków, albo gwoździem do trumny, który wraz z kolejnymi latami będzie wbijał się głębiej. O co dokładnie chodzi?
Exynosie, a kysz
Cała sprawa rozbija się o procesory Exynos, które są tworzone przez fabryki Samsunga i montowane obecnie we wszystkich flagowych urządzeniach marki.
Jeżeli prześledzimy wzrokiem rozwój koreańskich flagowców, począwszy od Galaxy S7 (nie trzeba cofać się dalej), aż do Galaxy S20, zobaczymy, że w każdej topowej Galaktyce znalazł się układ Exynos. No i co w tym złego, kurtuazyjnie zapytasz.
Odpowiedź brzmi: całkiem dużo złego. Ale od początku.
Exynos znajduje się we wszystkich nowych Galaktykach, ale tylko w niektórych regionach, na przykład w Polsce i całej Europie. W USA i Chinach, a także kilku innych państwach, Samsung sprzedaje te same flagowce, ale wyposażone w procesory Snapdragon.
Nierówny pojedynek
Takie same telefony, dwie różne jednostki centralne. W końcu co w takim układzie może pójść nie tak? Musicie wiedzieć, że o ile Exynosy i Snapdragony są na papierze bardzo podobne, tak w testach brutalną przewagę ma Snapdragon.
Chipsety Qualcomma są po prostu lepsze, bo tworzący je inżynierowie spędzili nad nimi całe lata ciężkiej pracy, zajmując się tylko nimi.
Tymczasem Samsung sprzedaje telefony, telewizory i robi całą gamę innych rzeczy – na lepsze procesory nie ma już czasu i uwagi.
Snapdragon pobiera mniej energii od Exynosa, jest szybszy, wolniej się nagrzewa i dużo później ratuje się throttlingiem.
Płacisz więcej za gorszy telefon
Widać to idealnie na przykładzie nowego Galaxy S20 Ultra, który w wersjach z różnymi procesorami jest po prostu innym telefonem. Jednym lepszym i drugim dużo gorszym, ale co najśmieszniejsze, to słabszy kosztuje więcej.
Galaxy S20 Ultra 5G w wariancie 128 GB kosztuje w USA 1399 dolarów, czyli w przeliczeniu 5940 złotych. Pewnie zdziwisz się i nie uwierzysz mi, jeśli powiem, że ten sam wariant w Polsce kosztuje już 5999 złotych.
Właśnie straciłeś 6 dyszek i kupiłeś słabszy smartfon. Możesz to powtórzyć za kilka miesięcy, kiedy do naszego kraju wkroczy Galaxy Note 20.
Note 20 otrzyma Exynosa
Jestem przekonany, że Galaxy Note 20 również będzie dostępny w dwóch wersjach – z Exynosem i Snapdragonem, a Polska znajdzie się w koszyku z tym pierwszym.
Wszystko byłoby idealnie, gdybym Samsung dał nam prawo wyboru procesora. Wtedy zapewne Exynos zniknąłby z obiegu, a my cieszylibyśmy się takimi samym telefonami, jakie posiadają nasi amerykańscy koledzy.
Obawiam się jednak, że Samsung nie udźwignie tego sprawdzianu i nie odsunie się od własnych procesorów. Powstały nawet petycje proszące firmę o przyznanie się do gorszej jakości Exynosów i zrekompensowanie tego, na przykład obniżając cenę.
Samsung nadal trwa przy swoim i choć podejmuje pozytywne kroki w kierunku pozbycia się lub ulepszenia Exynosów (rezygnując z własnych rdzeniu CPU), to całkowitego rozwodu ze swoimi układami nie ogłosi jeszcze w tym roku.
Zobacz również

Jak wydłużyć czas pracy baterii w telefonie? 6 konkretnych rad
29 września 2023
Nie kupuj nowego Apple Pencila. Mam alternatywę
20 października 2023