
Nie masz smartfona z potrójnym aparatem? Nie idę z tobą do łóżka
Smartfony z potrójnym aparatem fotograficznym to gwarancja wystrzałowych zdjęć w każdych warunkach – nieważne, czy fotografujesz lamy, szersze kadry, czy miasto w nocy, ta trójka sprawdzi się zawsze.
TechMobilny jest już w Google News i na Facebooku – zachęcam Cię do zaobserwowania, by być na bieżąco. Polub blog też na Instagramie, YouTube i Twitterze.
W tytule kapkę zażartowałem, bo tak naprawdę wiele niezłych smartfonów nie ma trzech aparatów – chodzi mi jednak tylko o dobre aparaty, a nie bezużyteczne jednostki 2 MP lub co gorsza, atrapy imitujące obiektyw.
Lubię teleobiektywy, ale…
Dwa aparaty z obiektywem zwykłym i szerokokątnym sprawdzą się w wielu sceneriach, co wystarczy budżetowym modelom, ale nigdy nie zrozumiem braku teleobiektywu w droższych smartfonach. Taktykę wykreślania oczka tele ze specyfikacji flagowców namiętnie stosuje Xiaomi.
Tymczasem teleobiektyw to dla wielu fotografów zupełna podstawa – i to nie tylko dla tych profesjonalnych, bo znakomite zdjęcia z jego pomocą wykona każdy fan technologii. To właśnie wszechstronność zestawu (obiektyw główny, szerokokątny, tele) powinna być obecna w każdym telefonie za parę tysiaków.
Zwykło się mawiać, że najlepszy aparat to ten, który masz przy sobie – najczęściej jest to po prostu smartfon mający strzelić fotkę jak najszybciej i jak najlepiej. Pal licho, kiedy obiekt jest blisko, ale co, gdy jest oddalony i na dodatek porusza się szybko?
nie lubię, kiedy flagowce ich nie mają
Wtedy przeklniesz brak teleobiektywu w swoim wypasionym flagowcu i przypomnisz sobie średniaki Samsunga, które go mają. Teleobiektyw to przede wszystkim zoom optyczny pozwalający na ustrzelenie pięknych zdjęć z daleka, a nie tylko przybliżenie i przycięcie fotki z głównego obiektywu.
Wyższa szczegółowość, optyczna stabilizacja obrazu i przewyższanie obiektywu podstawowego w wielu sceneriach to clou teleoczka. Szukajcie smartfonów z tym obiektywem i gańcie producentów, którzy nie inwestują w niego w najbardziej wypasionych telefonach.
Niegdyś świetne teleobiektywy prezentował Huawei, karierę zaprzepaściło OPPO, nie kontynuując projektu OPPO Reno 10X Zoom, a teraz pałeczkę przejął Samsung.
Apple kompletnie olało temat, co roku sprzedając niemal identyczne iPhone’y z teleobiektywem oferującym zoom 2X – chyba nie tak powinna rozwijać się największa firma globu, ale co ja tam wiem. Na szczęście iPhone 13 Pro otrzymał trzykrotne przybliżenie, jednak jego cena startuje od 5200 zł.
Xiaomi natomiast dodaje peryskopowy teleobiektyw tylko w najdroższych wersjach – dlatego w nowym Xiaomi 12 go nie znajdziesz. Szkoda, ponieważ dzięki niemu flagowiec mógł być niesamowitym, kompaktowym fotosmartfonem do zdjęć i filmów.
Na koniec paląca kwestia – czy brak teleobiektywu w smartfonie to powód, aby nie pójść z kimś do łóżka? Nie wiem, ja tylko sieję ziarenka, dlatego chętnie poczytam Wasze odpowiedzi w komentarzach.
Źródła zdjęć: Samsung, Apple, Xiaomi
Zobacz również

Co robić z telefonem w czasie kwarantanny? Kilka dobrych pomysłów
15 marca 2020
Apple zaprezentowało nowego iPada Pro. Tablet nigdy nie był bliżej komputera
18 marca 2020