
Nie, nowy iPhone SE nie jest kapitalny. Prawda jest zupełnie inna
Opinie o nowym iPhone SE są podzielone: jedni uważają go za kompaktowego króla smartfonów, a inni za mierny telefon Apple z beznadziejnym frontem. Oto moje zdanie o iPhone SE (2020) i jego cenie.
Udostępnij ten artykuł tam, gdzie uważasz, że opinie o iPhone SE były zbyt przesadzone. TechMobilny jest już w Google News – zachęcam Cię do zaobserwowania. Polub blog też na Facebooku i Twitterze.
iPhone SE drugiej generacji nie jest smartfonem kapitalnym. Gdyby nim był, nie wywołałby aż takich podziałów w mobilnym światku. A wywołał i skłonił niektórych polskich redaktorów do radykalnych opinii.
Polscy redaktorzy podzieleni
Nie rozumiem szczególnie tych piejących z zachwytu, którzy zapewne skakali pod sufit (pod niebo na razie nie wolno, bo mandat), kiedy dowiedzieli się, że iPhone SE kosztuje w Polsce o 500 zł więcej niż w USA – w przeliczeniu.
Na szczęście z podwyższoną ceną nie zostaliśmy sami: cenę wyższą niż w Stanach znajdziemy w całej Europie. Mimo to gdyby iPhone SE kosztował 1699 zł, patrzyłbym na niego dużo cieplej.
Z drugiej strony nie do końca rozumiem redaktorów zjeżdżających iPhone’a SE za wszystko – to najczęściej zatwardziali fani Androida i zwolennicy suchych specyfikacji. A przecież nie o to chodzi w iPhonie.
iPhone SE nie jest kapitalny, ale wygrywa czymś innym
Powiedzmy sobie szczerze: wiele osób kupujących iPhone’a nawet nie patrzy na specyfikację, bo są przekonani, że kiedy kupią losowy model, on będzie działał przez lata. I mają zupełną rację. iPhone SE też będzie działał i to przez długi czas.
Ponadto wielu kupujących stawia wyłącznie na używane modele iPhone’ów, ponieważ nowe są dla nich za drogie. I też na tym świetnie wyjdą, bo długowieczność telefonów jest czymś, co Apple opanowało do perfekcji.
iPhone SE wygrywa tym, że jest nowy, wydaje się tani i uchodzi za całkiem dobrego. Czy warto wydać na niego 2200 złotych?
Czy warto kupić iPhone SE?
Tak, jeżeli nie chcesz kupować używanego iPhone’a X lub nowszego modelu. iPhone SE będzie lepszym wyborem od nowych i używanych iPhone’ów 6, 6s, 7 i 8.
Dlaczego? Ponieważ specyfikacja i wygląd nowego iPhone’a SE są skopiowane z tych modeli niemal 1:1. SE wygrywa więc aktualizacjami od Apple przez najbliższe lata i nowym procesorem Apple A13 Bionic, wydajną bestią.
Oczywiście nie porównałem tutaj iPhone’a SE z telefonami Androida, bo wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś jest nastawiony na kupno smartfona Apple, nie ma takiej siły, która go odciągnie. Ma być iPhone i już – nawet sześcioletni, ale Ajfon.
Wyobraźcie sobie sytuację, w której zamiast kultowego iPhone’a proponujecie laikowi ciężkiego i dziwnego ASUS ZenFone’a 6, który też kosztuje 2199 zł. Nie przejdzie.
Wady iPhone’a SE
Za 2200 zł da się kupić naprawdę porządny telefon z Androidem, ale to temat na inny tekst. Teraz weźmy na talerz słodkiego iPhone’a SE (przyszły hit sprzedaży, nie mam wątpliwości) i wytknijmy mu jego wady.
Na początku powiem, że od technologii stosowanych w telefonie oczekuję najwyższej jakości – skoro są, to niech będą przydatne.
Bateria wywołuje śmiech
I tak płynnym ruchem doszliśmy do pierwszej wady iPhone’a SE, jaką jest powolne ładowanie baterii o śmiesznie małej pojemności 1821 mAh. Już nawet iPhone 7 sprzed lat miał większe ogniwo.
W zestawie znajdziesz ładowarkę 5 W, na widok której jedyną słuszną reakcją jest gromki śmiech. Za ponad 2 tysiące złotych Apple pluje klientom w twarz – mam nadzieję, że chociaż w tej kwestii nie powiedzą, że to deszcz.
iPhone SE obsługuje uzupełnianie przewodowe o mocy nawet 18 W, ale ładowarkę o takim parametrze trzeba dokupić osobno: to wydatek rzędu 150 złotych.
Podobnie ma się sprawa z ładowaniem bezprzewodowym, które iPhone SE również wspiera – jego moc to skromne 10 W. W tym przypadku także ładowarki Qi nie znajdziemy w pudełku, należy ją zakupić w sklepie.
Wygląd i wielozadaniowość
O wyglądzie iPhone’a SE wypowiedziałem się w moim innym artykule o średniaku, dlatego zachęcam was do jego przeczytania.
Zgodnie z przeciekami iPhone SE drugiej generacji wygląda jak smartfon sprzed kilku innych generacji – Apple odkopało leciwe obudowy i sprzedaje je jako nowe. Recykling pełną parą.
A co z wielozadaniowością, czyli między innymi przechowywaniem aplikacji w pamięci podręcznej? iPhone SE ma tylko 3 GB RAM, więc pod tym względem będzie bardzo ograniczony.
Mimo że programy będą uruchamiały się szybko, apki otwarte wcześniej będą musiały być na nowo ładowane za każdym razem po ich wywołaniu z menu wielozadaniowości.
Nie ma mowy o przechowywaniu w pamięci gry i wczytaniu jej stanu po dłuższym czasie – iPhone SE uruchomi ją od nowa, a my stracimy aktualny stan np. w wyścigu.
Pozostałe wady iPhone’a SE
Lista uwag jest dłuższa i zawiera elementy, które w telefonie za 2200 złotych trudno wybaczyć. Rozpoczyna ją ekran będący zwykłą matrycą LCD, a nie panelem OLED. Jakość obrazu, a w szczególności kontrast, nie powali więc na kolana.
Przyczepię się również do tego, że iPhone SE nie ma rozpoznawania twarzy – w czasach, gdy większość tańszych telefonów z Androidem posiada to udogodnienie, Apple go nie oferuje.
Firma może tłumaczyć się tym, że Touch ID jest lepszą i bardziej oczekiwaną technologią, ale nie kupuję tego tłumaczenia.
Podobnie jak nie rozumiem, dlaczego dużego modułu Face ID nie udało się upchnąć w tych wielkich ramkach o szerokości pasów lotniska – właśnie dla Face ID Apple wciąż stosuje szerokie wcięcia. W iPhone SE za takie wcięcie mogłaby służyć krawędź nad ekranem.
iPhone’owi SE 2020 można również zarzucić brak drugiego aparatu z obiektywem szerokokątnym. Podstawowy aparat ma OIS i jest całkiem niezły, ale fani fotek z szerszym kadrem mogą narzekać. Liczmy na to, że Apple wprowadzi drugi aparat za następne pięć lat.
Zalety iPhone’a SE
O plusach iPhone’a SE będzie krótko, ale treściwie. Uważam, że skoro masz w dłoni gotowe 2200 zł i nie zerknąłeś po drodze na żaden smartfon z Androidem, nie muszę cię specjalnie przekonywać do zakupu.
iPhone SE ma wybitny procesor koszący wszystkie Androidy w tej cenie i nie ma konkurencji wśród kompaktowych telefonów – w Polsce niemal nie da się kupić nowego, niewielkiego smartfona z ekranem o przekątnej około pięciu cali.
Ponadto iPhone SE jest wodoodporny (choć tylko z normą IP67), dobrze wykonany, ma optyczną stabilizację aparatu i filmuje w 4K przy 60 kl/s, jest lekki, posiada Haptic Touch i oferuje NFC z Apple Pay.
Krótko podsumowując – iPhone SE to ciekawy smartfon, ale nie powód do tego, by na jego widok doprowadzać się do ekstazy i krzyczeć: WSZYSCY GO KUPIĄ. Trochę rozsądku.
Zobacz również

Android 12L mnie zachwycił. Tanie tablety dostaną turbo
14 listopada 2021
Opinia o Samsung Galaxy Z Fold 3. Interesują mnie tylko trzy sprawy
4 lipca 2021