Reklamy na YouTube
Artykuły,  Technologie

Nowe reklamy na YouTube doprowadzają mnie do szału. Ciebie też wkurzą

Reklamy na YouTube stają się coraz bardziej dokuczliwe, a mimo to YouTube wciąż dba o to, żeby uniemożliwiać ich pomijanie i nieoglądanie. Najnowsze reklamy są szalenie denerwujące.

YouTube to machina do zarabiania pieniędzy. Na przestrzeni ostatnich lat firma będąca pod skrzydłami Google zgarnęła miliardy dolarów i dorobiła się tytułu najlepszej platformy do oglądania wideo.

W mojej opinii jest również blisko miana najbardziej irytującego serwisu wideo, a to z powodu nasilonego ataku reklam, których nie sposób ominąć.

Najgorszy typ reklam na YouTube

YouTube wprowadził ostatnio nowy format reklam, który trafił już do Polski. Są dłuższe, nie da się ich przewinąć i mają być dopasowane do preferencji oglądającego – Google magazynuje o nas dane, więc wie, czym aktualnie się interesujemy.

W praktyce przełożyło się to na rozlazłe filmiki pojawiające się przed właściwym materiałem. Nie chodzi mi o reklamy pozwalające przewinąć je po pięciu sekundach, a o reklamy nowego formatu: trwające nawet 2 minuty i niedające się zamknąć.

Reklamy na YouTube

Jedynym sposobem na pozbycie się ich jest odświeżenie strony – w powyższym przypadku YouTube nie udostępnił przycisku do pominięcia filmiku. Podobnie jest z wieloma innymi reklamami.

Na reklamowy chłam natkniemy się praktycznie wszędzie. Ja musiałem powalczyć z wstawką Netflixa przed filmem LekkoStronniczych. Widzicie ją powyżej, trwa 36 sekund i nie posiada opcji przewinięcia.

Reklamy? Omijać, gdzie tylko się da

Pomijam oczywiście fakt, że zazwyczaj trafiamy na identyczne reklamy. Ostatnio do znudzenia męczyło mnie eToro, teraz dobija mnie Wix, który na kampanię reklamową wydał chyba połowę swojego budżetu.

YouTube chyba nie myśli, że ktokolwiek spędzi dwie długie minuty na słuchaniu marketingowego bełkotu – skoro nawet AdBlock nie radzi sobie z przewijaniem nowych filmów, radzę zaprzęgnąć do tego przycisk odświeżania strony. Aż do skutku.

YouTube ma dla nas plan

Obserwując rosnącą długość i liczbę reklam oraz ich nieprzewijalność, można dojść do dwóch wniosków: YouTube albo nas nienawidzi, albo ma w tym jakiś cel.

Dużo prościej odpowiedzieć na drugi zarzut. Oczywiście, że reklamy na YouTube mają swój skutek i jest nim wzrost przychodów z akcji marketingowych – w 2019 roku YouTube osiągnął 15 miliardów dolców przychodu z samych reklam.

Innym celem reklam „napadających” na oglądającego jest zachęcenie go do wykupienia płatnej subskrypcji YouTube Premium, która eliminuje wszystkie reklamy. Koszt? 24 złote miesięcznie.

Krótko podsumowując, YouTube może z nami pogrywać, ponieważ jest prywatną firmą i utrzymuje się z reklam. Może je nawet wydłużyć do 15 minut i stać się internetową telewizją.

Jedyne, co możemy zrobić, to przystanie na jego warunki albo całkowite zrezygnowanie z oglądania YouTube’a.

Ja na razie wybieram to pierwsze, ale pomyślę nad skuteczną formą oporu. Na szczęście na TechMobilnym nie ma i jeszcze długo nie będzie reklam – jeśli Ci się to podoba, możesz polubić moją stronę na Facebooku.