Artykuły,  Smartfony

Huawei P40 wygląda koszmarnie, ale nie dlatego go nie kupię

Patrząc na zdjęcia Huawei P40, wracam myślami do naprawdę ładnych smartfonów, które podobają mi się nawet po latach – na przykład LG G6. Tak jak pamiętam niektóre telefony, tak jestem pewny, że o Huawei P40 zapomnę od razu.

Problem pierwszy: wygląd

Jakie wzornictwo swojego sztandarowego smartfona chce nam w marcu zaserwować Huawei w serii P40? Ekran z oczami Wall-E’go i tylny panel z Islandią na aparaty. Ma-sa-kra.

Dziwi mnie to tym bardziej, bo przecież Huawei potrafi tworzyć naprawdę ładne smartfony. Przykładem jest Mate 30 Pro, który jest najlepiej wyglądającym telefonem Chińczyków. Huawei P40 już taki nie będzie, a nawet otrzyma zupełnie przeciwne miano.

Tylny panel wygląda źle, a na dodatek jest skopiowany od Samsunga, który wymyślił trend na brzydkie wyspy na aparaty fotograficzne. Ratunkiem może być jedynie jakość nowego sensora Sony IMX700 o rozdzielczości 52 MP i aparatu szerokokątnego 40 MP.

Dodatkowo Huawei ma wyposażyć P40 Pro w sensor ToF 3D i dwa teleobiektywy: standardowy z 3-krotnym zoomem optycznym i peryskopowy z 10-krotnym zoomem optycznym. Będziecie mogli podglądać sąsiadów i robić im zdjęcia w niezłej jakości. Może jednak kupię?

Problem drugi: aplikacje Google

Wygląd to dopiero połowa problemów z Huawei P40 i jego droższymi braćmi P40 Pro i Premium. Dużo dotkliwszym mankamentem będzie brak usług Google, który jest odczuwalne dla wszystkich.

Huawei wciąż nie ma licencji na aplikacje Google, dlatego nie zdobędzie wielu klientów w Europie, gdzie programy z Ameryki są chlebem powszednim. Ile ten stan potrwa? Nie wiem, ale nic nie zapowiada, żeby się skończył.

Smartfony Huawei mają co prawda nowe usługi HMS (Huawei Mobile Services), ale minie wiele miesięcy, nim przekonają do siebie Europejczyków. Pomóc w tym ma nowa kampania marketingowa Huawei, która wychwala zalety przeglądarki i innych programów Chińczyków.

Czy sam kupiłbym smartfon Huawei bez usług Google? Tak, ale nie drogiego Huawei P40 Pro. Z chęcią przekonam się, jak to jest żyć bez smartfonowego tlenu, jakim są Youtube i dokumenty Google, jednak nie będę eksperymentował na swoim portfelu. Huawei musi mnie przekonać inaczej.