Honor 50
Artykuły,  Honor,  Smartfony

Gorzka prawda o Honor 50. Ma Google, ale poświęcił wszystko inne

Honor 50 i 50 Pro rozbudzają sentyment do marki Honor, ale czy rzeczywiście są dobrymi smartfonami? Oto moja szczera opinia o „flagowcach” z usługami Google.


TechMobilny jest już w Google News – zachęcam Cię do zaobserwowania, by być na bieżąco. Polub blog też na Facebooku i Twitterze.


Jest sobotni, czerwcowy poranek, 4 rano, więc pogadajmy o Honorze 50. Ale na chłodno i bez emocji, bo gorąco za oknem zrobi się dopiero za kilka godzin – przyjrzyjmy się jego wnętrzu, sławnym aplikacjom Google oraz designie.

Czy on i droższy jego brat są skazani na sukces? Moim zdaniem tak, ale tylko marketingowy, bo pod względem specyfikacji wypadają po prostu słabo i poniżej oczekiwań.

Cena Honor 50 jest niezła, ale Honor 50 Pro przesada

Honor 50 i 50 Pro trafiły do Chin kilka dni temu i kosztują odpowiednio 2700 i 3700 yuanów (1570 i 2150 złotych) w wariantach 8/128 GB i 8/256 GB. To dobre ceny dla średniaków, ale jak się zaraz okaże, coś tutaj się mocno nie zgadza finansowo.

Honor 50

Honor 50 Pro kosztuje o wiele więcej, mimo że jest niemal identyczny do klasycznego Honora 50. Chińczycy dopłacają równiutki tysiąc yuanów za mniejszą baterię, ale z szybszym ładowaniem 100 W, dodatkową kamerkę szerokokątną 12 MP do selfie, większy ekran i… tyle. Reszta podzespołów pozostaje taka sama, co uważam za żart.

Podzespoły nie dowiozły, a aparat to żart

Specyfikacja to natomiast cień wspaniałych smartfonów Honor z przeszłości. Telefony z pięćdziesiątką na końcu nie mają w sobie wielu flagowych cech, mimo że wyglądają jak milion dolarów – wzornictwo jest udane i trudno mi teraz przywołać ładniejszego średniaka. No właśnie, tylko i aż średniaka.

Marka Honor zdecydowała się jako pierwsza na świecie wykorzystać 6-nanometrowy procesor Qualcomm Snapdragon 778G, który jest ośmiordzeniową jednostką z rdzeniami Kryo 670 i grafiką Adreno 642L. Wydajność układu jest niezła, ale stoi poniżej zeszłorocznego Snapdragona 865 (bez +), więc o sztandarowej kulturze pracy nie mamy co rozmawiać.

Honor 50

Rozumiem jednak intencję wykorzystania najnowszego układu Qualcomma i rozpoczęcia długoletniej współpracy, dlatego nie zamierzam się czepiać – tym bardziej że szybkość Androida 11 i Magic UI 4.2 będzie wystarczająca. Dużo bardziej zawiódł mnie aparat fotograficzny.

Niegdyś Honor stanowił fotograficzną potęgę, mając przy sobie nie tylko dopracowane sensory, ale i solidne oprogramowanie od Huawei. Dziś natomiast otrzymujemy zestaw 108 MP + 8 MP + 2 MP + 2 MP, który jest niczym innym, jak policzkiem wymierzonym w fanów dokładnej fotografii.

Honor 50

Gdzie podziały się optyczna stabilizacja głównego obiektywu i teleobiektyw, nie wspominając o wyższej rozdzielczości sensora z szerokim kątem? Na pokładzie nie ma też laserowego autofokusu znanego z Honor V40 5G, a dwa oczka 2 MP można wyrzucić bez żadnej utraty jakości. Lipa, panie Honor.

Kombinowanie udzieliło się także bateriom, które różnią się pojemnościami i mocami zasilacza – według mnie to tańszy Honor 50 wygrywa to starcie, posiadając ogniwo o wielkości 4300 mAh z ładowaniem 66 W (45 min).

Honor 50 Pro został uzbrojony w dużo mniejszy akumulator 4000 mAh, ale o ładowaniu 100 W, które potrafi uzupełnić energię w zaledwie 25 min. To czysty chwyt marketingowy, który – niestety – może poskutkować mniejszą żywotnością baterii.

Honor 50 wymaga poprawek w przyszłości

Jak już narzekamy, to na całego. Smartfony nie są wodoszczelne, nie posiadają złącza słuchawkowego oraz nie obsługują ładowania bezprzewodowego, co wypadałoby poprawić w następnej generacji. Mają za to sławne usługi Google, które dla polskich użytkowników są jak chleb powszedni.

Honor 50

Dobrze, że amerykańskie aplikacje powróciły, jednak czy przyniosą Honorowi 50 popularność w Europie? W końcu cena na Starym Kontynencie wzrośnie do przynajmniej 2000 złotych (wersja Pro zdrożeje pewnie do 2600 zł), a wówczas to Xiaomi i Realme zaoferują znacznie lepszą specyfikację. I Google Mobile Services.

Krótko kończąc, Honor 50 i 50 Pro to przepiękne, ale jeszcze zbyt słabe smartfony, by zawojować świat. W tej generacji maszyn zawiodło wiele trybików, dlatego z utęsknieniem czekam na kolejną linię.