
Gry dzieciństwa, w jakie warto teraz zagrać
Gry dzieciństwa to bardzo popularny i sentymentalny temat wśród osób, które już wyrosły z niektórych tytułów. Dorosłość nie oznacza jednak, że nie można wrócić do gier z młodości. W jakie gry z dzieciństwa zagrać jeszcze raz?
Czytając różne teksty na temat gier dzieciństwa, zawsze mam wrażenie, że moja młodość nie pasuje do wymienionych tytułów. Nie grałem w Diablo 2, Heroes Trójkę i wiele innych kultowych tytułów.
A jednak to, że nie natknąłem się w swoim krótkim dzieciństwie (szybko dorosłem) na niektóre gry, nie dyskwalifikuje mnie z napisania własnego zestawienia gier mojej młodości.
Wbrew pozorom nie jest ważne, czy na początku swojego życia graliśmy w te same gry, ponieważ mamy zupełnie inny wspólny mianownik – to specyficzne uczucie, kiedy widzimy grafikę z gry, którą przechodziliśmy za młodu.
W co grałem w dzieciństwie?
Mając lat kilka, nie byłem typem gracza, który miałby wszystkie liczące się wówczas tytuły. Gry zdobywałem głównie z gazet lub „od kolegi”, który przynosił na płytce nagraną ikonę programu zamiast całej zawartości gierki. Piękne czasy.
Moja ulubiona: Travian
Zacznijmy – na dobry początek znana gra przeglądarkowa, która idealnie trafiła w moje zainteresowania. Starożytne pola, klimatyczne budynki i tworzenie własnej wioski od podstaw to coś, czym przyciągnął mnie Travian.
Grałem w niego przez wiele lat z miernym skutkiem, ale nie to było najważniejsze. Swego czasu była to jedna z popularniejszych gier obok Plemion, których nigdy nie polubiłem. To pewnie przez grafikę, która w Travianie nieźle oddawała zew średniowiecznej sielanki.
Do Traviana można bez trudu wrócić, co regularnie robię. Ekonomia rozgrywki niemal nie zmieniła się, a nowy silnik graficzny daje radę. Polecam.
LOTRO
Władca Pierścieni w dopracowanej edycji sieciowej. Czy może być coś lepszego? Pewnie tak, ale na chwilę skupmy się na jednej z najlepszych gier o Śródziemiu, jakie powstały.

LOTRO wymaga sporej mocy obliczeniowej komputera, ale odpłaca się zapierającą dech w piersiach grafiką i dobrą grywalnością. Z widoków w Shire, Rohanie i Ereborze byłem naprawdę zadowolony, ale na jedną cechę gry często narzekałem.
Przede wszystkim twórcy LOTRO uważają każdego gracza za potencjalnego klienta, który dysponuje zasobnym portfelem. Mimo iż gra uchodzi za darmową, stawia bardzo wysoką poprzeczkę osobom niechcącym dopłacać.
Metin2
Metin2, oczywiście, że tak. Kto przed laty nie grał na polskim serwerze, niech pierwszy rzuci kamieniem. Szalenie wciągający, ładny i wprowadzający w klimat Dalekiego Wschodu Metin2 wciąż jest jedną z ulubionych pozycji wielu Polaków.

The Sims 1
Gra symulująca życie osobiste, chodzenie do pracy i pływanie w basenie, który po wyjęciu drabinki okazuje się śmiertelną pułapką to krótkie streszczenie The Sims 1.

Pierwsza generacja kultowej serii stworzonej przez Maxis na stałe zapisała się w mojej pamięci. Szczególnie dobrze pamiętam proces reprodukcji w Jedynce. Dziecko przez telefon? Żaden problem.
Glory of the Roman Empire
Kolejny klasyk z gatunku, który lubię najbardziej. Odtwarzanie codzienności w dawnych czasach, bez względu na kraj i epokę, to dla mnie szczególny rodzaj rozgrywki.

GotRE przeniosło mnie w świat starożytnego Rzymu, w którym mogłem zaplanować wszystko tak, jak chciałem. Gra pozwalała wybrać miejsce na koloseum, rozłożyć ulice i domy, a także wszystkie inne budynki. Do tego dochodzili barbarzyńcy i klimatyczna muzyka. Perfekcyjna.
Kozacy II: Bitwa o Europę
Ten tytuł mógłbym wyrecytować z pamięci. Seria Kozacy była i jest – bo wciąż istnieje – osadzona najbliższej naszych czasów i umożliwiała w dużym skrócie podbicie całej Europy.

Po wybraniu kraju, którym mieliśmy obalić pozostałe nacje, otrzymywaliśmy dobrze zaprojektowaną strategię wojenną z ówczesnymi żołnierzami i dawnymi terenami. Dużym plusem tej wersji była fizyka walk opierająca się na różnych broniach i ustawieniach szyku.
Road to Fame
W tej niezobowiązującej gierce wyścigowej spędziłem z bratem tryliony godzin, mimo iż na tej liście jest to chyba najmniej znana produkcja. O ile dobrze pamiętam, była dołączona do jednej z gazet pokroju CyberMychy. I tak się zaczęło.
O tych grach nie wspomniałem
Jest ich cała masa, ale opis każdej zrobiłby z tego tekstu doktorat. Słynna GTA III (mega!), GTA SA, przygodowe gry Scooby Doo (Strachy na Lachy), Minecraft, Tibia, Skoki Narciarskie 2004 i CS 1.6 to produkcje, w które chętnie zagrałbym ponownie.

Do tego chodzi gama gier przeglądarkowych, na które nie mam już czasu. Większość gier, w które niegdyś pykałem, istnieje do dziś – na przykład Zielone Imperium.
Od jakiej gry zacząć
W które z nich warto zagrać? Dopasuj jedną z powyższych gier do swoich zainteresowań, a jeżeli nie masz pomysłu, polecam ci zacząć od Traviana. Możesz się tam szybko rozwinąć i utknąć na wiele dni, stwarzając swoje pierwsze starożytne imperium.
Pamiętaj, że wcale nie musisz mnie słuchać i możesz rozpocząć od Scooby’ego, który nawet po latach daje krótką satysfakcję z rozwiązywania zagadek. Bądź wścibskim dzieciakiem.
Na sentymencie się kończy
Na sam koniec zostawiłem prosty wniosek, który nasuwa się po ponownym zagraniu w grę swojego dzieciństwa – to już nie to samo. Uczucia nie takie jak kiedyś, grafika wygląda jak ze śmietnika, a wysokie oczekiwania umierają po pięciu minutach od włączenia gry.
Wygląda więc na to, że pozostaje nam tylko sentyment. Dobre i to, bo dziś fenomenalnych gier mamy pod dostatkiem.
Zobacz również

Powód, dla którego nie warto czekać na polski debiut Realme
7 marca 2020
Wszystkie grzechy realme Watch 2. Fajnego smartwatcha za 250 zł
8 lipca 2021